STIXX Bar & Grill

Kiedy budowano Plac Europejski mieszkałam w okolicy i w zasadzie codziennie podziwiałam efekty budowy. Kiedy skończono codziennie miałam okazję tamtędy chodzić i oglądać efekt końcowy prac. Plac robi wrażenie zarówno imponującymi wieżowcami Warsaw Spire, które są wyjątkowo ładne jak i samą przestrzenią zieloną w okół nich. Pomiędzy wieżowcami ukryta jest imponujących rozmiarów restauracja STIXX Bar & Grill, do której często zaglądałam przez przeszklona okna. W ciągu dnia miejsce to upodobali sobie biznesmeni na służbowe spotkania co ze względu na lokalizację pomiędzy biurowcami nie dziwi, lecz na początku trochę odstraszało mnie od wizyty. Jednak w pewien piękny, piątkowy wieczór postanowiliśmy z Krzyśkiem wybrać się tu na randkę.

Przywitała nas profesjonalna obsługa i jedne z najbardziej imponujących wnętrz restauracyjnych w Warszawie. Zajmujemy miejsce przy przeszklonych oknach, w bardzo jasnej sali z odsuwanym dachem, który podczas wieczoru zostaje odkryty i możemy w tak pięknych okolicznościach celebrować ostatni ciepły dzień tego roku. Widok mamy prosto na piękne wieżowce i na sam plac. Czujemy się trochę jak w Barcelonie i bardzo nam się podoba a takiego klimatu nie czułam w żadnym innym miejscu w Warszawie.

Tak jak wspominałam restauracja jest naprawdę duża i składa się z kilku części. Są tu też sale konferencyjne i mniejsze sale restauracyjne, które można zarezerwować na specjalna okazję. W każdej części panuje troszkę inny wystrój, jest przepięknie! Na środku znajduje się olbrzymi bar a główne skrzypce gra równie duża, otwarta kuchnia, na którą widok mają goście. Miejsce robi na mnie olbrzymie wrażenie i nie widziałam drugiego takiego w Polsce. Cały czas mam wrażenie, że jestem gdzieś na zachodzie Europy.

Jak widać w  STIXX wszystko jest duże bo i karta menu jest na klika stron. Jest w niej bardzo różnorodnie co normalnie raczej mnie zniechęca, ale przy takiej kuchni i takiej ilości kucharzy (każdy odpowiada za konkretną część menu) restauracja może sobie na to pozwolić.

Zanim na stole pojawią się pierwsze przystawki, dostajemy czekadełko w postaci ciepłego pieczywa i dwóch rodzajów smacznej pasty z fasoli (z suszonymi pomidorami i z dodatkiem chrzanu). Uwielbiam czekadełka!

Na przystawki zamawiamy tatar z tuńczyka (49 zł) oraz ośmiornicę (59 zł).

Tatar z tuńczyka podany jest z kimchi, jajem przepiórczym, avocado i sezamem. Jest tak obłędnie dobry, że po prostu rozpływam się z wrażenia. Serio. Ten tatar jest sztosem. Jest idealny i całkowicie kradnie moje serce. Dodatek kimichi to jest strzał w dziesiątkę. Wszystkie składniki komponują się pięknie tworząc fajny, azjatycki smak. Do tego wspaniała prezentacja i otrzymuję przystawkę idealną.

Okazuje się, że obie nasze przystawki to świetny wybór. Ośmiornica z sałatką patagońską i espumą z białego wina jest perfekcyjna. Idealnie miękka i delikatna, rozpływa się w ustach. Podana z ziemniaczkami i pysznym sosem smakuje wybornie. Delektuję się każdym kęsem.

Zamawiamy również do podziału mix pierożków momo (69 zł). W całym menu jest bardzo dużo Azji a na kuchni prawdziwych Azjatów. Pierożki w kuchni mają oddzielne stanowisko i przygotowuje je własnoręcznie prawdziwy Nepalczyk a lepione są dosłownie przed podaniem. Podane w uroczym parowym naczynku prezentują się przepiękne. To idealne danie do podziału. W mixie pojawia się wołowina, wieprzowina, krewetki, krab i łosoś. Ciasto jest miękkie a dodatki bardzo aromatyczne. Pycha!

STIXX w swoim menu dużą część poświęca stekom (nieoficjalnie dowiaduję się, że właściciel jest ich pasjonatem, więc nie są w menu przypadkiem). W karcie znajdziemy steki sezonowane na sucho i mokro, wszystkie na miejscu. Goście mogą oglądać jedną z lodówek, w której sezonuje się mięso i jest to bardzo ciekawy widok. Co ciekawe wszystkie steki to polska wołowina najlepszej jakość. Zamawiamy stek z antrykotu sezonowany na sucho minimum 30 dni.

Moja historia ze stekami jest taka, że naprawdę bardzo rzadko mi smakują. I tak naprawdę ten jest dopiero drugim, nad którym się rozpływam (a próbowałam wielu w różnych miejscach). Dostajemy olbrzymi kawał mięsa (wszystkie steki są wielkości około 700 g, więc jeśli macie mniejszy głód to spokojnie można zamawiać jednego na dwie osoby). Stek jest idealnie wysmażony, czyli średnio tak jak prosiłam. Podany w towarzystwie dodatku grillowanych warzyw i ziemniaczków oraz sosu, którego nie używam bo samo mięso smakuje tak dobrze, że nie chce zmieniać jego smaku. Jest idealny i naprawdę rozpływam się nad talerzem. Czuć, że mięso jest bardzo dobrej jakość a do tego perfekcyjnie przygotowane. Jeśli myślicie, że steki to nie Wasza bajka to znaczy, że nie trafiliście jeszcze na tego naprawdę dobrego, spróbujcie w  STIXX a na pewno zmienicie zdanie.

W menu znajduję się mix kuchni tajskiej i indyjskiej, co zawsze budzi duże kontrowersje i wątpliwości, ale zachęceni poprzednimi daniami postanawiamy spróbować . Zamawiamy jedno z ulubionych dań Krzyśka czyli indyjskiego kurczaka tikka butter masala (49 zł) oraz czerwone curry z kaczką (67 zł).

Kurczak tikka butter masala z pieca tandoor w sosie pomidorowym z indyjskimi przyprawami podany jest z idealnie sypkim ryżem a dodatkowo zamawiamy jeszcze rewelacyjny chlebek naan z czosnkiem. Sos jest maślany i kremowy, po prostu cudowny! Smak i aromaty przenoszą nas do Indii. Jeśli lubicie kuchnie indyjską to w STIXX zamawiajcie ją w ciemno bo naprawdę znają się na rzeczy!

Czerwone curry to dokładnie pierś z kaczki podana w czerwonym sosie curry z warzywami, liczi i ryżem jaśminowym. To bardzo ciekawe danie z wielu względów. Jeśli chodzi o konsystencje to jest zupełnie inna niż jedliśmy w Tajlandii, ze zdecydowanie mniejszą ilością mleczka kokosowego. Dodatki są bardzo interesujące bo znajdziemy mini kukurydze i ziemniaki. Aromaty są dokładnie takie same jak w Azji i mimo trochę innej konsystencji po jeden łyżce przenoszę się do Tajlandii (ryż też jest identyczny). Dodatkowo danie jest tak ostre jak jedliśmy na naszych azjatyckich wakacjach a w Polsce to rzadkość. Dla mnie jednak jest aż za ostre i zostawiam je Krzyśkowi, który ma wyjątkowo dużą tolerancję na ostre.

Nie może się obyć bez deseru. Zamawiamy niezwykle efektowny Grand Deser. Panowie, jeśli chcecie zrobić na swojej kobiecie wrażenie to zabierzcie ją chociaż tylko na ten deser i kawę. Każda z nas będzie zachwycona bo ten olbrzymi talerz pełen mini słodkości robi olbrzymie wrażenie zresztą nie tylko na kobietach! Wszystko na tym talerzu jest pyszne i lody i trufle, makaroniki, sos z czerwonej pomarańczy, mini tarty z solonym karmelem i brownie. Totalna rozpusta! Pycha!

Po naszej wielkiej uczcie wychodzimy nie tylko najedzeni, ale i naprawdę zachwyceni. Jedzenie było rewelacyjne a obsługa tak profesjonalna, że dalej jestem pod wrażeniem. Do tego przepiękne wnętrza i niezwykły klimat. Co ciekawe restauracja należy do eleganckich, ale nie poczujecie tu nadętej atmosfery, której ja tak bardzo nie lubię. Jest niezwykle miło i sympatycznie, mimo całej elegancji można się totalnie zrelaksować i odprężyć.  STIXX  to bardzo ciekawe miejsce. Menu jest zróżnicowane i myślę, że naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie. Świetnie sprawdzi się na biznesowe spotkania, jest wręcz stworzone na randki idealne, ma znakomite warunki na świętowanie w większym gronie. Jedzenie jest dopieszczone i mimo obszernego menu nie zawodzi żadna pozycja. Ja na pewno wrócę bo w menu znalazłam jeszcze sporo pozycji wartych przetestowania, Wam też serdecznie polecam!

STIXX Bar & Grill/ Plac Europejski 4A, Warszawa/ https://www.stixx.pl/

 

 

 

 

 

 

 

Jeden komentarz Dodaj własny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć × pięć =