ŚRODY Z PINTXO W MOJO PICON

dnia

Kiedy kilka lat temu byłam w Barcelonie przez większość wyjazdu nie mogłam znaleźć nigdzie prawdziwej, hiszpańskiej kuchni. Za każdym razem jak jadłam, czułam, że jem jak typowy turysta i w dodatku słono przepłacam. Byłam już na skraju załamania nerwowego, gdy zupełnie przypadkiem i zupełnie nie w centrum trafiłam na małą, niepozorną uliczkę pełną miejscowych. A na niej całą masę knajp z tanim alkoholem i milionem tapasów na patyczkach. Byłam w raju. Na patyczkach nadziane było dosłownie wszystko w postaci mini kanapeczek. Mięso, warzywa a nawet ryby i owoce morza. Do tego każdy tapas kosztował 1 euro a zasada była taka, że podchodziło się do baru, brało się co się chciało i zbierało swoje patyczki, po zakończeniu konsumpcji szło się z nimi do kasy, gdzie były liczone. Coś pięknego. Od tej pory mój wyjazd był kulinarnie uratowany. Dlatego, gdy w którąś środę mijałam w Warszawie hiszpańską restaurację Mojo Picon w nowej lokalizacji na ulicy Prostej moje serce zabiło mocniej.

Mojo Picon to nazwa najpopularniejszego sosu z Wysp Kanaryjskich. Restauracja a w zasadzie Tapas&Delikatesy to dziecko dwóch osób. Pedro de Gracia, który jest pół Polakiem, pół Hiszpanem wychowanym na Półwyspie Iberyjskim oraz Florencio Gonzalez, Kanaryjczyk z FuertaVentury, pracujący w oddziale ambasady Królestwa Hiszpanii jako reprezentant Wysp Kanaryjskich prowadzą lokal już od dłuższego czasu. Od niedawna na ul.Prostej. Klimat miejsca jest bardzo luźny i niezwykle przyjemny. Wielu gości to rodowici Hiszpanie co jeszcze wzmaga efekt nagłej teleportacji.

IMG_5385.JPG

IMG_5386.JPG

Pintxo bo tak profesjonalnie nazywają się tapasy na patyczkach znajdziemy na Prostej codziennie, ale tylko w środy czekać na nas będzie ich największy wybór i to w dodatku w promocji. Pinxto i małe piwo 8 zł, z winem 10 zł. To chyba najlepsza promocja z jaką do tej pory się spotkałam. Wybór jest naprawdę duży, wszystko smakuje pysznie a kończąc jedną przekąskę już zastanawiam się nad następną. Czuję się dokładnie jak w Hiszpanii, najlepsze wspomnienia wracają. Moimi faworytami są nadziewane ziemniaczki z mielonym chorizo zapieczone z alio olio, węgorzyki z krewetkami i klasyk czyli szynka iberyjska z tartymi pomidorami. Znajdziemy tu też kalmary po andaluzyjsku, flaki po madrycku, chorizo w różnej postaci, oliwki, hiszpańską kaszankę i wiele innych. Zamawiamy na ciepło lub zimno przy barze.

IMG_5125.JPG

IMG_5126.JPG

IMG_5127.JPG

Na co dzień w karcie znajdziemy duży wybór klasycznych tapasów i paelle. Postaram się przetestować i te pozycję z menu, ale na razie środy z pintxo skradły na tyle moje serce, że chce tylko je jeść. Koniecznie wpadajcie jeśli chcecie poczuć się jak w Hiszpanii, miło spędzić czas ze znajomymi czy spróbować nowych smaków. Polecam serdecznie!
Więcej informacji: Mojo Picon

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

15 + 3 =