Weekendy najczęściej spędzam ze znajomymi i wtedy jestem fanką miejsc niezobowiązujących z luźną atmosferą i fajnym klimatem. Czasami idziemy na drinka, czasami na wino a czasami na jeszcze inne trunki. Niestety chodź wszystko zmierza w lepszą stronę dalej ciężko znaleźć tego typu miejsca z dobrą ofertą gastronomiczną i to w dodatku dostępną o praktycznie każdej porze. Prawda jest taka, że w Warszawie po 22 trudno zjeść cokolwiek na mieście, co bardzo mnie smuci bo w innych europejskich miastach nikt tak wcześnie nie zamyka kuchni.
Setka Warszawa znajduje się przy ulicy Świętokrzyskiej 14 i klimatem przypomina trochę lokale typu meta seta galareta, ale tylko trochę 🙂 Już na pierwszy rzut oka wyróżnia się wśród warszawski barów. W środku znajdziecie naprawdę fajny, nowoczesny i bardzo przyjemny design, który cieszy oko. Lubię ładne wnętrza i dobrze się czuję w takich miejscach.


W menu znajdziecie bardzo ciekawą kartę drinków, wódeczki i innych napoi alkoholowych, ale również sporą kartę dań serwowanych na ciepło, którą postanowiłam przetestować. Pierwsze co rzuca mi się w oczy to naprawdę bardzo niskie ceny praktycznie niespotykane w Warszawie. Umówmy się- idąc do tego typu miejsca nie miałam jakiś wygórowanych oczekiwań co do kuchni i nie spodziewałam się szaleństwa a jednak wizyta ta okazała się dużą niespodzianką.
Jak przystało na piątek zaczęliśmy od drinków. Moją uwagę przyciągnęły oryginalne, wytrawne pozycje. Afera koperkowa z Sobieskim, Martini Extra Dry, syropem z koperku i Orange Biters (16zł)– to bardzo ciekawa, fajnie zrównoważona, dosyć mocna pozycja z wyczuwalnym lecz nie dominującym koperkiem. Ja bardzo lubię tego typu nieprzesłodzone drinki z pomysłem.
Drugi drink to Panna Chrzanna z moja ulubioną wódką chrzanową, sokiem pomidorowym, ostrym sosem, przyprawami (16 zł). Jest naprawdę świetny. Pikantny, chrzanowo pomidorowy, orzeźwiający i bardzo wytrawny. Jest zaskakujący i zapadający w pamięć.
Zaczynamy również od starterów. Na stole pojawia się smalec na duszonej w winie i śliwkach cebuli podany z ciemnym pieczywem i ogórkiem kiszonym (9 zł). Jest to taki prawdziwy, domowy, bardzo dobry smalec, który zresztą uwielbiam i mogłabym jeść na słoiki.
Obok smalczyku znajduje się solidna porcja śledzika po japońsku (9 zł) serwowanego na pieczywie czosnkowym z sałatką jarzynową. Jeśli tak jak ja lubicie i śledzia i sałatkę jarzynową to będziecie zachwyceni. Sam śledź jest również smaczny a porcja niezwykle duża jak na starter.
Jemy też gwiazdę wieczoru czyli flaki (9,5 zł) w klasycznym wydaniu. Są idealne. Pyszne. Jak to powiedział Krzysiek, takie same jak robił jego dziadek. Fantastyczne. Nic nie musimy doprawiać . Zarówno bulion jest idealny jak i same, delikatne flaczki, którymi zajadam się z przyjemnością.
Pierwsze danie główne to moje ukochane pyry z gzikiem (9,50 zł). Tak jak słyszycie, uwielbiam je. Tutaj porcja jest naprawdę dużej wielkości bo to całe dwa ziemniaki pełne kremowego twarożku. Ziemniaki są świeże, miękkie i są to po prostu takie pyry z gzikiem jak powinny być! Pyszne.
Żeberek obawiałam się najbardziej bo mam naprawdę różne doświadczenia z tym daniem w restauracjach i często jednak nie najlepsze. Ciężko trafić na takie naprawdę dobre. Żeberka duszone w miodzie i świeżym piwie podane na ostrym sosie wraz z pieczywem (16 zł) to największe zaskoczenie wieczoru i potwierdzenie tezy, że w Setce naprawdę bardzo dobrze karmią. Są miękkie, soczyste, jest dużo mięsa i odpowiednia ilość tłuszczyku. Porcja jest proporcjonalna do ceny, na mniejszy głód. To są naprawdę, mega, ale to mega dobre żeberka.
Zamawiamy również mix pierogów- ruskie i z mięsem podane z okrasą, śmietaną i szczypiorkiem (14 zł). To kolejne smaczne danie z dobrą proporcją ilości ciasta i farszu. Można poczuć się jak na obiedzie u Mamy czy Babci. To taki dobry, klasyczny, domowy smak.
Placek po węgiersku z gulaszem pełnym warzyw i soczystego mięsa, serwowany ze śmietaną (18 zł) kradnie moje serce. Sam placek jest chrupiący na zewnątrz a miękki w środku. Porcja jest solida, gulasz jest pyszny, z dobrej jakości miękkim mięsem.
Świetnie wypadają również pieczone skrzydełka marynowane w papryczkach chilli i pomarańczą podane ze słodkim sosem chilli i czosnkowym (10 zł). Są soczyste, odchodzą od kostki, lekko ostre, ale nie za bardzo. Sprawdzą się jako przystawka lub na mniejszy głód.
Setka Warszawa to miejsce idealne na wieczorne wyjście ze znajomymi, ale nie tylko. To fajne miejsce kiedy chcemy iść na obiad, w niezobowiązującej atmosferze, nie wydać fortuny a zjeść smacznie. To miejsce świetnie sprawdzi się kiedy najdzie nas ochota na dobrą, domową, polską kuchnie. Bo nie znajdziecie tu półśrodków, mrożonek i wątpliwej jakości produktów tylko ręcznie robione, świeże i najlepszej jakości jedzenie. Stosunek jakości do ceny bije okoliczne knajpki na głowę a ceny w ogóle nie przypominają warszawskich. To też świetne miejsce kiedy w trakcie całonocnych harców najdzie nas ochota na zjedzenie czegoś treściwego bo tu zjecie dosłownie o każdej porze dnia i nocy. To miejsce, które zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie i na pewno często będę tu wracać. W ofercie najdziecie również śniadania i lunche a w menu jeszcze kilka polskich specjałów takich jak bigos czy golonka. Sprawdźcie koniecznie!
Setka Warszawa/ Świętokrzyska 14/ http://setkapolska.pl/
2 komentarze Dodaj własny