Duży Borys i Mały Borys. Ojciec i syn. Jeden i drugi przyjechał do Polski prosto z Bułgarii za głosem serca. Gotują razem w bałkańskiej restauracji Ruza Roza na Saskiej Kępie, korzystając z rodzinnych przepisów i kulinarnej historii Ignatów. Są duszą miejsca, rozmawiają z gośćmi, opowiadają o kuchni w Bułgarii. Tworzą jedyny w swoim rodzaju klimat.
Duży Borys powiedział mi, że strasznie się denerwuje jak goście nie zjadają wszystkiego. A wygląda na takiego, którego nie chcielibyście denerwować 🙂 Ale… porcje są tak duże, że naprawdę nie wiem czy ktokolwiek oprócz Borysów jest w stanie zjeść całą porcję!
Ruza Roza to kuchnia bałkańska, znajdziecie tu potrawy nie tylko z Bułgarii. Połączenie Wschodu i Zachodu. Sama restauracja jest przepięknym miejscem i w ogóle nie przypomina innych bałkańskich restauracji. W wystroju dominują pastele i kolorowe zdobienia. Jest jasno i bardzo przyjemnie. Restauracja jest duża, oprócz dwóch sal na dole ma jeszcze dwie ukryte na górze. Bardzo klimatyczne, bo cała restauracja mieści się w kamienicy, w której wcześniej znajdowały się mieszkania. Ostatnie piętro jest tajemnicze i mało kto o nim wie, idealne na kameralne i bardzo prywatne spotkania.
Zaczynamy oczywiście od przystawek, wybór jest dosyć trudny bo wszystkie wyglądają zachęcająco. Decydujemy się na Mezzo Plato- cały talerz bałkańskich past podany z pyrlenką i smażoną ostrą papryką (taramas – pasta z oliwek, ajwar z serem – pasta z papryki i sera, katyk – pasta z sera i orzechów, hummus klasyczny, hummus z mango). Druga przystawka jest serwowana na ciepło i jest to grillowana papryka faszerowana serem owczym w chrupiącej panierce.
Talerz past to bardzo duży talerz i idealna przystawka nawet dla kilku osób. Podane z dużą ilością pity, grillowaną papryką i oliwkami. Wszystkie super smaczne, ale moje serce zdobywa hummus mango!
Papryka jest to danie tłuściutkie, ale bardzo smaczne! Chrupiąca panierka nie zabija smaku papryki i sera, wszystko razem ładnie się komponuje. Jest bardzo syta, więc koniecznie zamawiajcie jedną przynajmniej na dwie osoby!
W naszym zamówieniu nie mogło by zabraknąć sałatki szopskiej, o którą spór toczą chyba całe Bałkany 🙂 Nasza jest z ogórka,pomidora, papryki, cebuli i posypana obficie serem owczym. Na Bałkanach zamawiana jest praktycznie do każdego dania (szczególnie do mięs z grilla). Mi natomiast kojarzy się z sałatką gruzińską, której zjadłam spore ilość będąc w Gruzji, tam podawana była bez sera, często z pastą orzechową.
Dań głównych jest naprawdę duży wybór. Cześć karty zajmują ryby i owoce morza. Na większą ilość osób fajnie sprawdzą się też olbrzymie kociołki Borysów- z mięsem lub rybami. I na pewno warto je zamówić jeśli chcecie poczuć się jak na prawdziwej, bałkańskiej uczcie! W karcie dominuje mięso i jest to prawdziwy raj dla mięsożerców.
Zamawiamy Szisz Meso jest to szpada z czterech rodzajów mięs: kurczak, polędwiczka wieprzowa, siekana wieprzowina,siekana baranina przekładane czuszką, boczkiem i cebulą. Jest to naprawdę konkretna porcja. Samo danie jest ciekawe bo możemy za jednym razem spróbować aż czterech rodzajów grillowanego mięsa, które jest naprawdę bardzo smaczne. Nie jest tłuste, idealnie wypieczone. Podane z pysznym pieczonym ziemniaczkiem. Brakuje mi tylko dodatku większej ilości warzyw, ale ratuje mnie sałatka szopska.
Drugie danie główne to Srybska Pljeskavica czyli kotlet wołowo wieprzowy z boczkiem,ostrą czuszką i serem wędzonym. Jeśli odwiedziliście kiedyś np. Chorwację to na pewno kojarzycie to danie bo jest to chyba najbardziej znany kotlet na Bałkanach, w każdym kraju podawany trochę inaczej. To kotlet tłuściutki i bardzo syty. I olbrzymi. Dla mnie osobiście to już za ciężki kaliber, ale znam wielu takich, którzy zjedliby go całego z wielką przyjemnością. Szczególnie mężczyzn bo dla kobiet kuchnia bałkańska sama w sobie może być momentami za ciężka. Głodni Panowie będą zachwyceni bo na pewno nie wyjdą z pustym brzuchem!
Na deser jednak miejsce zawsze się znajdzie. Zamawiamy sernik oreo i jest to jeden z lepszych serników jaki jadłam. Deser idealny! Obłędny, cudowny, kremowy i ogólnie można się obślinić ze szczęścia przy jedzeniu!
Z Ruza Roza na pewno nie wyjdziecie głodni! Czeka tu na Was prawdziwa bałkańska uczta! Nie zabraknie dobrego wina i rakiji! Fani dobrego mięsa będą zachwyceni, ale i ci co wolą ryby i owoce morza również wyjdą zadowoleni. Ciekawe smaki i dania, które rzadko spotykane są gdzie indziej w Warszawie! Do tego świetne, przyjemne wnętrze i atmosfera jedyna w swoim rodzaju!
Ruza Roza, ul. Francuska 3, Warszawa, http://www.ruzaroza.pl
Jeden komentarz Dodaj własny