Myślę, że na pewno duża część z Was jeśli nigdy nie była to przynajmniej słyszała, lub mijała restaurację San Lorenzo, która od 18 lat mieści się na Al.Jana Pawła, nieopodal Hali Mirowskiej. To miejsce, które na przestrzeni lat i ja odwiedziłam klika razy, ostatnio parę dni temu.
Jak wiecie, ja uwielbiam miejsca z klimatem, na który składa się często kilka różnych czynników. San Lorenzo to miejsce dosyć wyjątkowe i z klimatem jedynym w swoim rodzaju, na pewno nie znajdziecie drugiego podobnego w Warszawie. Przechodząć ulicą widać zewnętrzną część restauracji, taki jakby ogródek, ale całoroczny i zadaszony. To moja ulubiona część tego miejsca. Wygląda trochę jak oranżeria pełna kwiatów, trochę jakby czas zatrzymał się tu nawet więcej niż te 18 lat temu a trochę jak ogródek we włoskim bistro. Można tu siedzieć z kawką i w totalnym relaksie przyglądać się pędzącym na zewnątrz ludziom.
Kiedy wchodzi się do środka restauracji w zasadzie chyba każdy początkowo jest w szoku, bo czekają tu na gości wręcz pałacowe wnętrza. Do głównej sali wchodzi się olbrzymimi schodami, na ścianach podziwiać można malowidła. Wnętrze jest też niezwykle wysokie i przestronne. Na górze wystrój niezwykle elegancki, z białymi obrusami i ozdobnymi żyrandolami. I choć stylistycznie nie jest to mój mój klimat to wszystkie te elementy tworzą taką atmosferę jakiej nie spotkałam nigdzie indziej w Warszawie. Po kilku minutach spędzonych w środku doceniam to, że właściciele nie dążą ślepo za modą i najnowszymi trendami i nie chcą wyglądać jak co druga designerska restauracja w Warszawie . Twardo trzymają się swojego stylu i ja naprawdę to doceniam a w zasadzie dzięki temu lubię tu wracać.
Dodam też, że nie spotkacie tu w obsłudze leniwych studentów, tylko kelnerów z powołaniem i doświadczeniem a to niezwykle ważne by kolacja była udana. W menu dużo ryb i owoców morza, dania główne, jakiś czas temu weszła pizza, ale ja nie mogę nie skusić się na makarony.
Zaczynam od przystawek, ale wcześniej dostajemy pyszną focaccię własnego wypieku.
Musze św. Jakuba nadziewane krewetkami, mulami i drobno krojonymi przegrzebkami, zapiekane z sosem beszamelowym z nutką szafranu (30 zł) to bardzo ciekawe i niezwykle smaczne danie. Prezentuje się pięknie i zjadamy je z przyjemnością. Sos jest rewelacyjny, owoców morza w środku nie brakuje. Jest to dosyć duża i sycąca przystawka, warto ją zamówić do podziału z drugą osobą.
Tatar z labraksa z płatkami surowego tuńczyka i roszponką, skropiony olejem cytrynowym (45 zł) jest bardzo delikatny w smaku, charakteru dodaje mu towarzystwo surowego tuńczyka i sosu cytrynowego co razem bardzo fajnie się komponuje. Co prawda nie przekonuje mnie jego konsystencja, ale dostaję informację z kuchni, że niebawem ma być zmieniona na grubo siekaną rybkę i na pewno będzie to na duży plus.
Pierwsze dnie główne to czarne ravioli z nadzieniem ze świeżego łososia w delikatnym kremie z wędzonego łososia z czerwonym kawiorem (29 zł). Pierożki mają idealną konsystencję, są odpowiednio miękkie i rozpływają się w ustach. To pozycja obowiązkowa dla miłośników rybnych smaków.
Drugie danie główne to hit całego wieczoru i zdecydowanie moja ulubiona pozycja! Mowa o spaghetti z owocami morza zapiekanym w pergaminie z pomidorkami cherry (59 zł). To niezwykle efektowne danie, przed którym dostaję od kelnera śliniak by się nie pobrudzić. Makaron podany jest w pergaminie, który po rozwinięciu ukazuje spaghetti pełne owoców morza. Jest to olbrzymia porcja , którą spokojnie można zamawiać do podziału na dwie osoby. Znajdziemy tu głównie małże i krewetki. Jest pysznie! To danie to po prostu raj dla miłośników owoców morza.
Nie może obyć się bez deserów. Jak przystało na włoską knajpę zamawiamy panna cottę oraz czekoladowy mus o trzech smakach. I chodź normalnie nie jestem fanką czekoladowych deserów akurat ten skrada moje serce. Czekolada jest bardzo dobrej jakości, mieszają się tu struktury i smaki. Jest trochę słodko, trochę gorzko. Pycha!
San Lrenzo znakomicie sprawdzi się na randkę we włoskim stylu. Jeśli szukacie miejsce innego niż wszystkie to dobry adres. Menu jest bardzo ciekawe. Oprócz makaronów znajdziecie dania główne, mięsa i ryby a od jakiegoś czasu jest też pizza. Ceny są bardzo zróżnicowane i w zasadzie jest co wybierać w każdym budżecie. To niezwykle ciekawe i oryginalne miejsce na mapie Warszawy. Ja szczególnie polecam moje ulubione spaghetti z owocami morza!
Ristorante San Lorenzo/ Al. Jana Pawła II 36/ http://www.sanlorenzo.pl
2 komentarze Dodaj własny