Przez ostatnie kilka sezonów zaglądałam do środka Akademii przez jej olbrzymie okna, ale nigdy nie było okazji by wejść. Nie bardzo też wiedziałam, czy taki elegancki klimat jest w moim stylu, ale sami wiecie, lata mijają a upodobania się zmieniają 🙂 W pewien wiosenny dzień postanowiłam w końcu zabrać Mamę tu na obiad.
Wnętrza Akademii są bardzo eleganckie i naprawdę ładne. Dominuje biały i szary. Co najważniejsze jest bardzo przytulnie i po kilku minutach czujemy się w tych wnętrzach niezwykle przyjemnie i swobodnie. Panuje też miła atmosfera a obsługa kelnerska jest na wysokim poziomie.
W Akademii prym wiodą polskie smaki co bardzo mnie cieszy, bo ostatnio mam wrażenie, że w końcu polska kuchnia w Polsce robi się modna, że już najedliśmy się tych wszystkich egzotycznych specjałów i coraz chętniej sięgamy po nasze rodzime dania, szczególnie jeśli tak jak tu podane są w odświeżonej i unowocześnionej wersji z pomysłem.
Zaczynamy od przystawek. W związku z rozpoczęciem sezonu na szparagi sięgam obowiązkowo po szparagi z sosem holenderskim i jajkiem poche podane na grzance z ciemnego pieczywa. Jest to niezwykle proste lecz bardzo smaczne danie z tych, które udowadniają, że w prostocie siła. Pycha! Jeśli kochacie szparagi tak jak ja to znajdzie tu całe szparagowe menu.
Kolejna przystawka to wątróbka drobiowa, którą kocham całym sercem. Wiem, że część z Was puka się teraz w głowę bo ludzie dzielą się na tych, którzy wątróbkę uwielbiają i na tych, którzy jej nienawidzą. Miłośnikom tych cudownych podrobów na pewno tak jak mi zasmakuje tutejsza wątróbka z jabłkowym chutney i sosem malinowym. Wysmażona w punkt, bez żadnych żyłek, miękka w środku i chrupiąca na zewnątrz. Owocowe sosy komponują się idealnie!
Tatar wołowy to przystawka, której nie może zabraknąć na naszym stole, bo u mnie cała rodzina jest mocno mięsożerna. Z regionalnej wołowiny, podany bez udziwnień tylko z tym co zawsze najlepiej się komponuje- cebulką, ogórkiem i grzybkami. Do tego jajeczka przepiórcze i bardzo ciekawa i miła dla oka forma podania. Dodam też, że porcja jest zaskakująco duża, czego zupełnie nie widać na pierwszy rzut oka kiedy jeszcze tatar nie jest zdekonstruowany.
Nasze dania główne to dalej polskie smaki i klimaty. Jemy jesiotra na puree z topinamburu, z kalafiorem romanesco i karmelizowaną marchewką. Cieszy mnie jesiotr w menu bo to dosyć zapomniana a bardzo smaczna ryba. W smaku odrobinę przypomina karpia. Jest dosyć mięsista, ale delikatna. Mięso jest miękkie i soczyste a to już zasługa bardzo dobrego przygotowania. Dodatki świetnie współgrają, a karmelizowana marchewka jest super!
Królik podany jest z młodą kapustką, kopytkami i wyjątkowym sosem na bazie sosu własnego, śmietany i warzyw korzennych .Mięso jest miękkie, soczyste i odchodzi od kości, kapusta pięknie się komponuje a kopytka są naprawdę świetne! Sos to taka wisienka na torcie tego dania, jest pyszny! Porcje w Akademii są niepozorne, na pierwszy rzut oka wyglądają na małe, ale naprawdę mocno się nimi najadamy.
Sami wiecie, że na deser zawsze znajdzie się miejsce 🙂 Tarta śliwkowa na musie malinowym nie zapowiada się jakoś niezwykle szalenie, ale zachęcone przez Panią kelnerkę dajemy się skusić. I jest to strzał w dziesiątkę, szczególnie, że ja uwielbiam lekko kwaśne desery. Śliwki do tarty są duszone razem z przyprawami co daje im wyjątkową konsystencję. Góra tarty jest identyczna jak w creme brulee ze skarmelizowanego cukru.
Restauracja Akademia okazuje się idealnym wyborem na obiad z Mamą. Sprawdzi się świetnie na wszelkie rodzinne wyjścia, randki, kolacje z przyjaciółmi kiedy mamy ochotę na coś bardziej wyjątkowego niż na co dzień a również na spotkania biznesowe czy specjalne okazje. Fakt, jest elegancko, ale co najważniejsze klimat jest bez nadęcia, panuje przyjemna atmosfera, która łamie dystans jaki można poczuć w tego typu miejscach. My z Mamą jadłyśmy bardziej kobiece dania, ale w menu znajdziecie też nóżki, nerki cielęce czy śledzika. Z dań głównych jest też kotlet de volaille czy sznycel cielęcy.
Od czasu do czasu organizowany jest festiwal kotleta schabowego, który cieszy się dużym powiedzeniem. W każdą sobotę i niedzielę szykowane jest specjalne, rodzinne menu oraz kreatywne warsztaty dla dzieci pod opieką animatorek. Dania i ich ceny są bardzo zróżnicowane i każdy znajdzie coś dla siebie od mniej po bardziej wyszukane pozycje.
Co najważniejsze! Uważam, że jest to naprawdę bardzo ciekawe miejsce z polską kuchnią. Kolejne, które łamie stereotypy i pokazuje, że nasze rodzime dania nie muszą być nudne, że można je pięknie podać, użyć ciekawych dodatków i stworzyć mega interesujące menu. Że nasza kuchnia jest naprawdę smaczna i że nie musi ociekać tłuszczem! Że można połączyć tradycję z nowoczesnością i zrobić to dobrze! Jeśli najdzie Was ochota na polskie smaki w świetnym wydaniu, to polecam Wam bardzo serdecznie Akademię! A mam nadzieje, że po tej lekturze własnie marzy Wam się sznycel, tatar czy wątróbka 🙂
A i koniecznie spróbujcie ogórkowej lemoniady! 🙂
Restauracja Akademia/Różana 2, Warszawa Mokotów/ https://restauracjaakademia.pl/
2 komentarze Dodaj własny