Oj sporo czasu minęło od mojej ostatniej wizyty w Ed Red w Hali Mirowskiej! W tych przepięknych wnętrzach miałam okazję ostatnio przetestować nowe pozycje, które pojawiły się w karcie wraz z dopasowanymi do nich winami z Centrum Wina.
Przetestowałam dużą część z karty, ale dziś przedstawię Wam te pozycję, które najbardziej skradły moje serce.
Mus z kaczych wątróbek z galaretką cydrową to przystawka , na którą z przyjemnością będę wracać. Mus był niezwykle delikatny i puszysty, galaretka świetnie razem współgrała a do tego opieczona chałeczka! Pycha!

Równie dobrze wypada tatar z ryby z sezonowanymi dodatkami, który jadłam już kiedyś i był równie pyszny (rodzaj ryby zależy od dnia, kiedyś jadłam go z pstrągiem tym razem z dorszem). Uważam, że jest to punk obowiązkowy każdej wizyty. To niezwykle lekkie lecz pełne zaskakujących smaków danie. W wersji wiosennej znajdziecie na talerzu szparagi czy rzodkiewki.

Hitem okazuje się chłodnik z botwiny z jajem i wędzonym ozorkiem. Pisząc o nim, mam ochotę od razu go zjeść! Faktycznie wędzony ozorek robi tu dużą robotę, ale nie zmienia to faktu, że chłodnik sam w sobie jest po prostu fantastyczny! Idealny! I będę dążyć do tego całą wiosnę i lato by wyszedł mi w domu równie dobry.
Pozycja, która całkiem kradnie moje serce to Short Ribs z domowymi frytkami, kapusławem i sosem barbeque. To żebro na długo pozostanie w mojej pamięci i na pewno jest jednym z najlepszych jakie jadłam. Niezwykle miękkie i soczyste, dosłownie rozpływa się w ustach. Do tego mega dobre frytki, którym nie mogę się oprzeć, lekka sałatka i dobry sosik. Pycha, pycha, pycha!
Ze stekiem Flat Iron z sosem bearneńskim, puree ziemniaczanym, masłem homarowym i sałatą ogrodową mam osobiście mały problem, ale ze stekami bywam problematyczna i w zasadzie wielbię tylko sezonowanego Rib Eye i na pewno zostaje on moim numerem 1 🙂 Choć samo mięsko jest naprawdę ciekawe to mix tłustych dodatków sprawia, że robi mi się zdecydowanie za ciężko i muszę się poddać. Chociaż wiem, że np. Krzysiek byłby zachwycony, więc zależy co kto lubi. Na pewno warto spróbować bo to jeszcze w Polsce mało popularna część mięsa.
Obowiązkowy deser w Ed Red to rozmarynowy creme brulee z lodami ciasteczkowymi. Oj, jakie do jest dobre! Smak jest jedyny w swoim rodzaju a rozmaryn znakomicie się tu komponuje!
Z ciekawostek Ed Red i Centrum Wina organizują cykl degustacji zarówno wina jak i whisky połączonego z dobranymi potrawami. Koszt udziału to tylko 69 zł od osoby! Naprawdę warto!
Więcej informacji o miejscu, menu i degustacjach : http://www.edred.pl