O wyprawie do Maroka marzę już od jakiegoś czasu, niestety ta podróż i kilka kolejnych aktualnie musi zaczekać. Jak można się pocieszyć kiedy trzeba zrezygnować z podróżniczych planów? Próbować kuchni świata dostępnej w warszawskich restauracjach bo naprawdę jest już w czym wybierać.
Kiedy je się tak dużo jak ja, w którymś momencie mało dań naprawdę potrafi zaskoczyć. Tym większa radość kiedy uda się w końcu trafić na takie dania, których smaki i aromaty są całkiem nową przygodą! A tak właśnie było podczas mojej wizyty w Maghreb!
To malutki lokal zlokalizowany na tyłach ulicy Burakowskiej w klimatycznym podwórku. W środku działa też mały sklepik gdzie możecie kupić kiszone cytryny, wodę różaną czy oliwki.
Zaczynamy od przystawek! Na stole pojawia się hummus z kiszoną cytryną, pieczonym czosnkiem i miętą (21 zł) oraz baba ganoush czyli pasta z opalanych nas ogniem bakłażanów (21 zł). Jemy również odświeżający tabouleh czyli sałatkę z kuskusu, świeżymi warzywami, granatem miętą i kolendrą. Przystawki podane są z świeżo wypiekanym chlebkiem i są obłędne! Każdy kęs to eksplozja smaków i aromatów! Coś wspaniałego!
Co ciekawe dostępne są tu wina marokańskie, tunezyjskie czy algierskie w zasadzie nie spotykane nigdzie indziej. Ja do obiadu piję kieliszek szarego wina marokańskiego i muszę przyznać, że wyjątkowo dobrze komponuje się z tutejszą kuchnią jakby były do siebie stworzone.
Pijemy też berber whisky, która jest marokańskim napojem narodowym. Zielona herbata Gunpowder z duża ilością świeżej, marokańskiej mięty i cukru podana jest w uroczym dzbanuszku. To moja miłość od pierwszego łyczka.
Jeśli chodzi o dania główne to nie mogło obyć się bez spróbowania, któregoś z tagine. To gliniane naczynie ze stożkowatą pokrywą nadaje daniom wyjątkowy smak. Zamawiamy wołowinę ze śliwkami w sosie miodowo migdałowym z migdałami (45 zł). I choć początkowo wcale nie jestem przekonana czy to właśnie moje smaki po pierwszym kęsie już wiem, że tak! Smak zaskakuje i jest jedyny w swoim rodzaju. Coś wspaniałego.
Drugim daniem głównym jest kuskus królewski z wołowiną, kurczakiem, kiełbaskami merguez i warzywami, posypany świeżą kolendrą i pietruszką (59 zł). Ale to jest danie! Przede wszystkim jest naprawdę olbrzymie i spokojnie najedzą się nim dwie osoby! No i zobaczcie jak to danie wygląda! Jest taka piramidka z warzyw a pod spodem dużo mięsa! Warto dodać, że kiełbaski merguez są robione na miejscu własnoręcznie! Uważam, że to danie, które musicie spróbować. Każdy gryz dostarcza dużą ilość kulinarnych doznań.
Wszystkie smaki w Maghreb są dla mnie nowe z czego bardzo się cieszę, bo uwielbiam poznawać nowe! Mieszanki przypraw prosto z Maroka, dużo ziół i połączenia składników sprawiają, że dania są niezwykłe i nietuzinkowe a mi w tych czasach kiedy podróże są tak utrudnione pomogły się przenieść chociaż na chwile tak daleko! Polecam Wam bardzo to miejsce z niezwykłą kuchnią!
Więcej informacji: https://maghreb.pl/