Italiana to restauracja na ul.Francuskiej 44, którą znam od lat. Wcześniej znana pod nazwą Republica Italiana a teraz wraz ze zmianą karty przeszła też zmianę nazwy. Jeśli bywacie na Saskiej Kępie to na pewno kojarzycie ten piękny ogródek z białymi stolikami i parasolami. Parokrotnie jadłam tu wcześniej tylko pizzę, która bardzo mi smakowała, teraz postanowiłam przetestować również inne pozycje z menu a jest ich całkiem spory wybór!
Włoską ucztę zaczynamy od przystawki bufala con crudo- prosciutto, mozzarella di bufala, sos dyniowy (29zł). Przystawka ta zaskakuje już od samej formy podania bowiem okazuje się, że jest podana na ciepło, a dokładnie cała kulka mozzarelli di bufala jest owinięta w prosciutto i zapiekana razem z cudownym dyniowo pomidorowym sosem. Już własnie sam sos robi niesamowite wrażenie, jest bardzo wyrazisty i dobrze doprawiony. A zapiekana, wspaniałej jakości mozzarella di bufala razem z prosciutto to już prawdziwy food porn. Ciągnący się ser w znakomitej szynce nie może smakować inaczej niż dobrze. Uważam, że to pozycja obowiązkowa do zjedzenia i najlepsza przystawka, jaką ostatnio jadłam we włoskich restauracjach.
Testuję też dwie sałaty. Pierwsza jest z sezonowej karty menu z liśćmi botwiny, ciepłymi szparagami i krewetkami, pomidorkami oraz dużą ilością parmezanu i obłędnym, autorskim sosem cezar. Co ważne krewetki są naprawdę rewelacyjnej jakość i do tego zrobione w punkt, nieprzeciągnięte, jędrne i bardzo smaczne. Jest to bardzo dobra sałatka ze świetnym połączeniem składników, a sos jest tak dobry, że Krzysiek dosłownie wyjada mi go łyżką z talerza.
Druga sałata to insalata di polpo z ośmiornicą, ziemniakiem, selerem naciowym, rukolą i mixem sałat. Co najważniejsze ośmiornica jest perfekcyjna a pewnie sami wiecie jak ważne jest jej odpowiednie przyrządzenie. Do tego ziemniaczki i seler naciowy to bardzo ciekawe i super smaczne połączenie. Ja jestem fanką dobrych sałat i bardzo podoba mi się, że w Italianie oprócz tego, że są pyszne to są naprawdę interesujące. Nie ma w nich nudy, którą tak często można spotkać w sałatach na mieście. Do tego porcje są solidne i można się najeść.
Obsługuje nas najlepsza kelnerka na świecie. Pani jest bardzo profesjonalna i przemiła a kiedy z błogim uśmiechem na twarzy opowiada a sowich ulubionych daniach z karty wiem, że mówi całkowicie szczerze i nie pozostaje mi nic innego jak skusić się na gnocchi ripieni di fromaggio di capra e tartufo czyli domowe kluseczki faszerowane kozim serem i truflami z suszonymi pomidorami, emulsją truflową i sosem winnym. Ah jaki to był dobry wybór! Od jakiegoś czasu jestem zakochana w truflach a połączenie ich z parmezanem to zawsze strzał w dziesiątkę, jest niezawodne. Danie to pozwala poczuć eksplozję smaków i aromatów. Domowej roboty kluseczki są pyszne, ale przy tym daniu główną rolę pełnią dodatki a ser kozi, trufle, parmezan i suszone pomidory wznoszą je na wyżyny kulinarnej rozpusty. To danie za którym będę tęsknić, i na które będę wracać.
Na naszym stole nie może zabraknąć pizzy. W Italianie jest jest spory wybór, ale na szczęście jest opcja pół na pół co wiele ułatwia. Decydujemy się na ulubiona pizzę Krzyśka czyli ostrą diavolę z sosem pomidorowym, mozzarellą, spianata piccante, kaparami i peperonicco. Druga połówka to ricotta e spinaci z sosem pomidorowym, mozzarellę, ricottą i szpinakiem. Połączenie idealne, dwie zupełnie inne połówki, jedna ostra a druga łagodna. Bardzo dobre ciasto i generalnie bardzo dobra pizza, na którą wpadamy zresztą od dawna.
Na koniec zajadamy się deserami. Krzysiek jak zawsze je tiramisu (to jego ulubiony deser), który tu jest w wersji naprawdę dużej, bo przekładany podwójnie. I mimo, że może nie jest to najlepsze tiramisu jakie jadłam to na pewno nie mogę powiedzieć, że nie jest smaczne, miłośnicy słodkości będą zadowoleni. Ja idę w deser lodowy semifeddo z karmelizowanymi migdałami. Jest to domowa produkcja restauracji, a sam deser zaskakuje formą podania, nie jest przesłodzony, raczej delikatny, jem go z przyjemnością szczególnie w ciepły, letni dzień! Nasza pani kelnerka rozpływała się nad ciastkiem czekoladowym, ale niestety już nie mieliśmy na nie miejsca.
Możecie się teraz dziwić, że wszystko takie dobre i czy przypadkiem nie przesadzam? No nie, a to dlatego, że podstawą dobrej włoskiej kuchni, która w gruncie rzeczy jest dosyć prostą kuchnią, są bardzo dobrej jakoś składniki. Jeśli ich nie ma, nawet najlepszy szef kuchni nie wyczaruje nic dobrego. A jeśli już są to wszystko co w restauracji zostanie Wam podane będzie dobre. I tak własnie jest w Italianie, tu świetny, włoski, prawdziwy i oryginalny produkt gra główne skrzypce. To czuć w każdym daniu i w każdym kęsie. Tu produkty do kuchni sprowadza się prosto z Włoch od mąki po mozzarelle di bufala, szynki, kiełbaski czy parmezan. Tego nie da się podrobić i zastąpić a własnie te produkty tworzą prawdziwy włoski smak, który sprawia, że nasza uczta jest idealna i chętnie wrócimy, bo w menu jest jeszcze dużo pozycji do przetestowania (takie jak ręcznie robione makarony i prawdziwa carbonara).
Na miejscu znajdziecie oczywiście duży wybór włoskiego wina, w tym Enigmę producenta Biscardo, który nad recepturą pracował 20 lat (wino niedostępne w sprzedaży detalicznej). Wino to ma intensywny, czarny kolor a w smaku jest jedyne w swoim rodzaju- musicie spróbować!
Italiana Saska Kępa/ Francuska 44/ facebook
Jeden komentarz Dodaj własny