Przed wyjazdem słyszałam wiele o Batumi. I to wiele złego. Że kiczowate, że brzydkie, że tandetne, że plaża słaba. No naprawdę nic co by mnie zachęciło do przyjazdu. Ale nauczona doświadczeniem, postanowiłam sama się przekonać jakie to miasto. W związku z tym, że nastawiałam się na najgorsze, zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Batumi jest naprawdę ładnym miastem. Nowoczesne budynki pomieszane ze starymi kamienicami. Z jednej strony olbrzymie wieżowce a z drugiej wiszące pranie w podwórkach. Wszystko jest zadbane, jest też bardzo czysto. Piękna promenada cięgnie się prawie 6 km nad morzem. Oczywiście jest trochę typowo plażowych rozrywek, ale absolutnie nie wygląda to kiczowato. Naprawdę bardzo ładne miasto z fajnym klimatem. Co robić w Batumi? Do zwiedzania nie ma wiele, więc można oddać się przyjemnością np. tak jak ja, na koniec podróży.
1. Zjeść adżarskie chaczapuri
Nazwa tego chaczapuri pochodzi od regionu i faktycznie najlepsze placki adżarskie zjemy w Batumi. Wyglądają inaczej niż klasyczne, w środku z jajkiem, dużą ilością sera i ….masła. Nie jest to łatwe danie do zjedzenia i zupełnie poważnie, kiedy zjadłam pół chaczapuri adżarskiego (na zdjęciu niżej) koło godziny 15 nie byłam głodna przez ponad dobę! W Batumi polecam knajpę Laguna, która specjalizuje się w chaczapuri i jest naprawdę pyszne. Wskazówki jak do niej trafić znajdziecie TU
Podczas pobytu w Batumi to pozycja obowiązkowa do zjedzenia!
2. Przejść się piękną promenadą
Promenada w Batumi zrobiła na mnie największe wrażenie. Ciągnie się na długość 6 kilometrów wzdłuż plaży. Jest nowa, ładna, pełna palm. Znajdziemy tu też typowo plażowe rozrywki, ale wszystko do siebie pasuje. Poczułam się jak w Barcelonie, tylko dużo tańszej. Promenada to główny punkt miasta, żyje szczególnie w nocy. W jej okolicy znajdziemy wiele artystycznych instalacji wplecionych w wypożyczalnie rowerów czy strzelnice. Na samym końcu dojdziemy do diabelskiego młynu, 130 metrowej Wieży Gruzińskiego Alfabetu i symbolu Batumi: ruchomego pomniku miłości Alego i Nino. Zobaczymy też jeszcze nieukończony wieżowiec Donalda Trumpa. Brzmi jak szaleństwo, ale to naprawdę tam do siebie pasuje i robi wrażenie!
3. Poplażować
Taki był plan. Po prawie dwóch tygodniach tułaczki po Gruzji na sam koniec miało być leżenie na plaży, opalanie i ogólnie nic nierobienie. Pogoda trochę popsuła nam plany bo okazało się, że nie jest taka piękna jak w całej reszcie Gruzji. Kiedy wysiedliśmy z marszrutki przywitała nas taka ulewa, że przemoczyło mi ciuchy w plecaku. Reszta dni była ciepła, ale pochmurna. Może to i dobrze, bo po takim czasie jedzenia gruzińskich dań raczej i tak nie pokazałabym się w kostiumie. Podsumowując. W Batumi jest naprawdę piękna plaża, kamienista, ale cudowna. Nie rozumiem opinii osób, które mówią, że jest brzydka. Kamyczki są śliczne, jest szeroka i bardzo długa. I w dodatku mimo środka sezonu wcale nie była zawalona turystami. A jeśli kamyki będą Was uwierać zawsze można wypożyczyć leżak.
4. Odwiedzić delfinarium
Wiem, że takie miejsca wzbudzają skrajne emocje. Chodzić czy nie chodzić? Czy zwierzęta tam są dobrze traktowane? Nie wiadomo i nie będzie nigdy wiadomo. Ale patrząc na to jak delfiny są zżyte ze swoimi trenerami myślę, że mają się tu dobrze. W dodatku podczas całego pokazu wyglądały jakby się naprawdę dobrze bawiły. Moim marzeniem było zobaczenie delfina na własne oczy. Co najlepsze udało się to pierwszego dnia i to w dodatku z plaży bo całe stado przez jakąś godzinę pływało blisko niej w morzu. W delfinarium w Batumi pierwszy raz widziałam delfina z bliska i było to coś naprawdę niesamowitego. Cieszyłam się jak dziecko. To niesamowite zwierzęta. Ogólnie całe show było bardzo ciekawe i mogę je polecić, dodatkowym plusem jest też cena- nie trzeba tak jak w Europie zbankrutować kupując bilet.
5. Odwiedzić ogród botaniczny
Ale tylko jeśli naprawdę lubicie roślinki, w innym wypadku tak jak ja zanudzicie się 😉 Ogród znajduje się 9 km od centrum miasta i trzeba tu dojechać autobusem. Jest jednym z największych ogrodów botanicznych na świecie i znajdują się tu dosłownie wszystkie rośliny świata. Jeśli ktoś ma zajawkę na tego typu rzeczy wycieczka zajmie cały dzień, moja skończyła się na rundzie meleksem bez większych zachwytów nad każdym drzewem czy kwiatkiem, w dodatku w moim odczuciu ogród jest trochę zaniedbany. Jeśli rośliny to Twoja pasja musisz tu wpaść, jeśli nie to będzie tylko strata czasu.
6. Zapalić szisze
Batumi znajduję się zaraz przy granicy z Turcją i widać tu sporo tureckich wpływów. Główną grupę turystów stanowią właśnie Turcy oraz Panie odziane od stóp do głów w burki. Znajdziemy tu dużo dobrych kebabów (szawarma) i barów z sziszą we wszystkich smakach świata. Szisze w Batumi serwują praktycznie na każdym kroku i w każdej knajpie. Postanowiliśmy skorzystać z okazji i wczuć się w klimat, ale niestety prawie wykasłaliśmy sobie płuca, od czasów studiów wyszło się z wprawy 🙂
7. Wypić drinka w Chacha Time
Czacza to zraz po winie najbardziej popularny trunek w Gruzji, bardzo mocny, trochę jak nasza śliwowica. W Batumi w barze Chacha Time profesjonalni barmani postanowili odczarować swój narodowy trunek i serwować w postaci swoich autorskich drinków. Czystej czaczy też się można napić i na pewno będzie dużo lepsza niż nagrzana od upału w hotelowej recepcji. Bardzo fajny bar na poziomie europejskim, bardzo dobre drinki i świetni barmani. Na maksa klimatyczne miejsce. No i jeśli chcecie potestować czaczę to lepszego miejsca nie znajdziecie.
Więcej informacji i źródło zdjęć: facebook