Moi drodzy przed Wami mini przewodnik po Albanii! Kraju, który zaskoczył mnie bardzo pozytywnie! Jeśli lubicie jeszcze nieodkryte miejsca bez tłumów turystów to jedźcie tu czym prędzej! I nie słuchajcie innych tylko sprawdźcie sami!
1.Kultura, obyczaje, bezpieczeństwo, ceny!
Oj naprawdę dużo nasłuchałam się i naczytałam przed wyjazdem dziwnych rzeczy o Albanii. Na tyle dużo, że miałam nawet lekkie obawy. Na miejscu okazało się, że Albańczycy to niezwykle mili ludzie, którym naprawdę zależy na tym, by turystom się u nich podobało. Są jeszcze lekko niepewni i z ciekawością przyglądają się naszym reakcją. Robiąc relację na IG z wyjazdu pierwszy raz napisało do mnie aż tyle miejscowych z pytaniem czy podoba mi się w ich kraju! Są pomocni, mili i naprawdę bardzo uprzejmi.
Albania to teoretycznie kraj głownie muzułmański, ale tylko teoretycznie bo gdybym nie przeczytała tego wcześniej to na miejscu wcale bym się nie zorientowała. Przez lata komunizmu Albania była krajem ateistycznym a jakiekolwiek religie były zakazane, przez co ludzie dalej nie przywiązują do wiary jakiejś wielkiej wagi i mają dosyć luźne podejście do tematu innych wyznań i kultury. Są otwarci i przyjaźnie nastawieni na inne wyznania i obyczaje. Z ciekawostek Albania jest teraz krajem laickim a to znaczy- otwartym na wszystkie religie. Co za tym idzie obchodzi się tu święta wszystkich wyznań i w każde, wszyscy mają wolne!
Czy czuliśmy się bezpiecznie? Jak najbardziej tak. Ale pamiętajcie, że będąc turystą zawsze i wszędzie trzeba zachować czujność.
To co może Was zainteresować to fakt, że nie znajdziecie tu na plażach ratowników (mimo, że są budki!) a wody w morzu nie bada się na obecność sinic (woda była mega ciepła więc ryzyko zawsze jest).
Kraj jest dosyć biedny i ma sporo wewnętrznych problemów. Największym widocznym dla przybyszy jest wywóz śmieci a raczej jego brak przez co śmieci jest tu pełno wszędzie co psuje trochę piękny krajobraz. Mam nadzieje, że szybko się z tym uporają.
W Albanii jest tanio a część produktów jest zdecydowanie tańsza niż w Polsce. Espresso w knajpce kosztuje niecałe 2 zł, paczka fajek 6 zł, makaron z owocami morza 24 zł. W podobnych cenach mamy piwo, czekoladę, słodkie napoje.
Pamiętajcie tylko, żeby jeszcze przed odlotem w Polsce wyłączyć w telefonie transfer danych bo jest on w Albanii absurdalnie drogi. Krzyśkowi jeszcze w samolocie naliczyło od razu 240 zł a nawet nie wszedł na żadną stronę, mi nabiło 190 zł dosłownie w 3 sekundy!
Jak dolecieć?
Najbardziej budżetowa opcja do dostanie się tanimi liniami do Podgoricy w Czarnogórze i tam wypożyczenie auta. Można też polować na tanie loty czarterowe np. na stronach biur podróży.
Waluta?
Oficjalną walutą jest lek albański, ale można całkiem legalnie i dosłownie wszędzie płacić euro co jednak minimalnie mniej się opłaca.
2. Jedzenie
Kuchnia w Albanii jest bardzo różnorodna i zależy trochę od regionu, w którym się znajdujemy. Nad morzem królują owoce morza a najbardziej popularnym (i tanim) daniem są małże! Nie brakuje też morskich ryb i innych stworów.
Sytuacja zmienia się w górach gdzie praktycznie w każdej restauracji znajdziecie kozią głowę- miejscowy przysmak oraz wiele innych dań z koziny i baraniny. Ale spokojnie, jeśli tak jak ja nie przepadacie akurat za tymi rodzajami mięsa możecie zajadać się pysznymi, wołowymi koftami.
Popularnym i naprawdę przepysznym daniem są pstrągi z górskich jezior. Znakomite, najlepsze i musicie koniecznie zjeść chociaż jednego!
Najbardziej popularną przekąską w kraju jest byrek- czyli nadziewany placek z ciasta filo.
Pije się tu dużo czarnej kawy.
Muszę się Wam przyznać, że właśnie pierwszy raz w Albanii zatrułam się podczas podróży (a wydawało mi się, że mam naprawdę odporny żołądek) i jak się okazało jest to dosyć popularne zjawisko. Pijcie wodę z butelek i zabierzcie ze sobą odpowiednie leki tak na wszelki wypadek.
3.Co robić?
W samej Albanii macie tak naprawdę dwie super opcje- góry lub morze! Lub tak jak my i to i to czyli połowa wyjazdu odpoczynek i plażowanie a połowa zwiedzanie. Albania zachwyciła mnie głównie górskimi krajobrazami bo to moja wielka miłość, podobało mi się też to, że jest tu jeszcze bardzo dziko i naprawdę mało turystycznie co w Europie jest już rzadko spotykane. Można poczuć się tu naprawdę blisko natury.
*Morze i plaże
Wybrzeże Albanii ma ponad 400 km długości! Są tu piękne i szerokie plaże, woda w morzu jest bardzo długo płytka i tak ciepła, że trafiła do top 3 najcieplejszych miejsc w morzu, w których się kąpałam (razem z Tunezją i Tajlandią).
My wypoczywaliśmy w okolicy Durres, ale poza głównym kurortem gdzie było cicho i spokojnie lecz nie brakowało restauracji i sklepów. Jeśli chodzi o hotele to wybór jest duży, ale nie spodziewajcie się tu jakiegoś super standardu czy designu. Nasz hotel miał teoretycznie 4 gwiazdki, ale w Polsce nie dostał by 3 🙂
*Góry
Góry w Albanii są w zasadzie wszędzie! Najwyższy szczyt ma 2700 m więc całkiem konkretnie!
Uważam, że koniecznie, ale to koniecznie musicie zobaczyć to Jezioro Komani i jego okolice! Jest to cud natury jeszcze zupełnie nie odkryty przez turystów a zapierający dech w piersiach! Znajduje się dosyć blisko granicy z Czarnogórą więc wpadnijcie tu chociaż przy okazji! Tutejsze krajobrazy to tak jakby skrzyżowanie norweskich fiordów z Tajlandią! Coś pięknego a w dodatku nie pływają tu stada stateczków z turystami (było by tak na pewno gdyby to było np. we Włoszech).
Jeśli nawet nie lubicie chodzić po górach i zdobywać szczytów, warto wsiąść w samochód i pojechać wyżej. Oprócz widoków spotkacie maleńkie wioski na końcu świata i zobaczycie jak ludzie tam żyją odcięci praktycznie od cywilizacji.
*Baza wypadowa
Sama Albania to świetna baza wypadowa. Warto zrobić sobie wycieczki do Macedonii i Kosowa, super blisko jest też na grecką wyspę Korfu.